Odchudzanie to w ostatnich latach termin, który bardzo często słyszymy zarówno z ust kobiet, jak i panów. Panuje wręcz swoisty kult bycia szczupłym i wysportowanym. Ścieżki rowerowe przepełnione są amatorami jednośladów napędzanych siłą nóg, siłownie pękają w szwach, a biegaczy widać niemal na każdym kroku. I słusznie, szczupła sylwetka to zdrowie i ulga dla stawów, które nie muszą dźwigać zbędnych kilogramów. Żeby jednak osiągnąć wymarzony wygląd, należy stosować także dietę. Zanim na nią przejdziemy, warto przygotować do niej organizm.
Czy dieta to najgorsze zło?
Dieta dla wielu osób kojarzy się najgorszym złem, jakie może spotkać człowieka podczas odchudzania. Tymczasem, wcale tak nie musi być. Odpowiednio dopasowana dieta do potrzeb i celów osoby pragnącej zrzucić zbędne kilogramy, nie musi oznaczać ani jedzenia niesmacznego, ani głodzenia się. Obawy wynikają z błędnego pojmowania tego pojęcia. Dieta nie oznacza zredukowania ilości posiłków. Polega na zredukowaniu bądź wyeliminowaniu pewnych produktów, które zawierają tzw. puste kalorie, a ich spożywanie nie przynosi wiele korzyści, dostarczając jedynie tłuszczów i węglowodanów odkładających się w postaci nadmiaru tkanki tłuszczowej.
Jak się przygotować do diety?
Przejście na dietę warto poprzedzić okresem przygotowawczym. Chodzi o przygotowanie naszego organizmu do zupełnie nowych przyzwyczajeń, trybu życia, ale przede wszystkim jego oczyszczenie. Można tego dokonać wprowadzając tzw. dni płynne przez okres od dwóch, do czterech tygodni. Zgodnie z założeniami tego programu, co trzy lub cztery dni, powinno się rezygnować ze spożywania pokarmów, na rzecz przyjmowania jedynie płynów, np. świeżego soku wyciskanego z owoców. Takie postępowanie zmusza organizm do pozbycia się nadmiaru wody oraz powoduje obkurczanie się żołądka. Jest to bardzo przydatne w kontekście zamiaru wprowadzenia diety. W znacznym stopniu zredukuje poczucie głodu i zmniejszy zapotrzebowanie na przyjmowanie kalorii.
